Cały dzień na dworze, to musiałam nadrobić zaległości.... ale natworzyliście Popracowałam do 12:00 ..... później leżak w cieniu i pół książki (Dziewczyna z pociągu) przeczytane. Zamówiłam u męża, żeby coś na zimno kupił na obiad, bo odmawiam wchodzenia do gorącego domu Był kurczak wędzony z gruszkami z przepisu Misi. Pychota. Później lody z pierwszymi 'moimi' malinkami..... Za ponowną pracę wzięłam się o 18:00 z przerwą na kolację podaną w postaci budyniu z sokiem malinowym również na zewnątrz Dobry dzień, tylko czuję się jak kurczak z rożna.... no spiekłam sobie twarz okrutnie... |