Rozmowy przy kawie (27)
    Margolcia_K pisze:

    Dzień dobry, aczkolwiek już upalny!


    Ostatnio do mnie na działkę przychodzi (a może i mieszka na stałę????) kot albo kotka, bo nie jestem w stanie stwierdzić. I miauczy, a właściwie mrrrrrauczy mi pod oknem w nocy. W dzień też.
    Jak można jej (jemu) kulturalnie powiedzieć żeby sobie w chol....rę poszła, tam skąd przyszła?

    Psikanie, klaskanie i tupanie jej (jego) w ogóle nie wzrusza. Łazi m po działce, s.a, wrzeszczy i nie daj boże, kociaki "wyprodukuje".
    W zeszłym roku w zasiekach na mamuty były trzy maluchy, i pies kotce nie przeszkadzał (on w ogóle lubił koty), ale nie spodobało jej się wbijanie gwoździ w szopę obok zasieków i gdzieś maluchy zabrała. A teraz maluchów nie widzę i nie słyszę, ale ta zaraza spać mi nie daje i chciałabym jej dać eksmisję.







Może warto w internecie poszukać osobę/organizację w okolicy zajmującą się bezdomnymi kotami? To najlepszy sposób na ograniczenie bezsensownego rozmnażania tych zwierząt. Do mnie też przychodzą różne koty obce i zwyczajnie je wyłapuję i kastruję/sterylizuję żeby nie było kociarni szalonej bo nikt więcej tu się zwierzętami nie przejmuje. Wiele fundacji, stowarzyszeń wyłapuje koty, sterylizuje i wypuszcza w miejsce bytowania i jest to bardzo dobre działanie.


  PRZEJDŹ NA FORUM