Teresko wpadaj, zapraszam Janeczko ja znów przegapiłam kwitnienie w ogrodzie botanicznym w Powsinie...Może na róże się załapię Wizualizacja dawnego życia... to musi być fajne! Pat no właśnie w tych okolicach roku busz się robi szczytowy Ale i tak dziś wywaliłam ze dwie taczki chwastów. Bez Ci się rozbuja, mój rośnie 3 lata i dopiero w tym roku kwiatów nie trzeba z lupą szukać.
A dziś od rana miałam wenę na odchwaszczanie. Zaczęłam przed ósmą a skończyłam po 13.00 z przerwami na odsapkę. Najwięcej oczywiście niecierpka i gwiazdnicy. Jedno i drugie wyrywa się łatwo, ale trzeba włazić między chaszcze, dłubać dziabką i znajdować co chwila jakieś miejsce na tymczasowy zrzut zielska. No, ale jak powiedziałam, wena była i przeryłam cienistą, kwasolubną i przedłużenie, zadnią, różankę z przedłużeniem i Arlington. Potem chwyciłam za mój dizajnerski angielski szpadel i wyprofilowałam obrzeża rabat, bo trawa z trawników właziła już miedzy rośliny i naturalistyczny wygląd przekształcał się powoli w niechlujny. Udało mi się tyłkiem nie złamać żadnej lilii ani liliowca, ku radości nie zauważyłam żadnego czerwonego robaczka czyli poskrzypki, której zawsze jest pełno. Po raz kolejny skonstatowałam, że rozplenice padły co do jednej, no może jedna przeżyje, bo słabiutko odbija. Natomiast struchlałam w pewnym momencie, bo dziabką wyciągnęłam jeża spod rodgersji.. na szczęście nic mu nie zrobiłam, chyba bym sama się na tę dziabkę nadziała, gdybym go zraniła. Kilka minut siedziałam za to w stuporze. Poprzysięgłam sobie nigdy już nie sadzić ozdobnych wilczomleczy. Wszystkie sukcesywnie padały po kolejnych zimach, za to naprodukowały taka ilość siewek, oczywiście bez cech ozdobności, że będę je wyrywać jeszcze na emeryturze
Poranne fotki światło-cień
I pozostałe
Dziś na sesję załapała się Louise Odier
To ostatnio moje ulubione ujęcie
Tu pieliłam
Trzy z pięciu odmian hakonechloa oraz hosta Pearl lake
Dereń kousa jeszcze kwitnie
Powojnik Midori też
Nie wiem czemu te fotki pionowe fatalnie tracą na jakości po wstawieniu do postu |