Rozmowy przy kawie (26)
O...Bea...ja bym zabiła na miejscu i od razu zakopała pod szczątkami zamordowanych roślindiabeł Ale znam te numery, najgorzej jak w kosiarzu jakaś szalona dobroduszność się objawi i postanowi pomóc kosząc więcej, niż miał jasno powiedziane...zresztą u nas też niedawno było blisko zbrodni, jak R. zaparkował auto na moim z cudem ocalonym oczarze diabeł Uratowało go tylko to, że drzewko tylko przygniótł, nie uszkadzając jego materii....i to, że wdowy dostają rentę po mężu, jeśli ten dożyje 50-tki...lol

U Ciebie chyba rzeczywiście sporo więcej pada - często patrzę na radar burzowy i deszcz od Ciebie, który idzie w moim kierunku zdycha gdzieś pod Lwówkiem...


  PRZEJDŹ NA FORUM