Rozmowy przy kawie (26) |
mama101 pisze: Witam w chłodny (jak na czerwiec) poranek. Szpaki mnie ubiegły i tak się najadły że do gniazd na piechotę wracały. Jest pomysł, znalazłam stary przepis na pasztet z kwiczołów. 8 kwiczołów, wątróbka, słonina itd. Ja Ci dam ...pasztet z kwiczołów ... Dzień dobry! No już jestem po kawusi, a obudzić się nie mogę. A spać poszłam wczoraj bardzo bogobojnie jak na mnie czyli około 23. Wczoraj przy podlewaniu tak mnie pogryzło ... cuć, że chyba się zadrapię na śmierć. Ani chybi były to komary, a ja niezwyczajna. U nas dotąd komarów nie było, bo susza zeszłoroczna wszystko wybiła, ale jako że w tym roku kilka razy padał deszcz, to sie pokazały. A wiadomo - gdzie ja, tam i komar, więc sobie poucztowały. Swędzi!!!!!!!!!!! W czasach kiedy jeszcze mieszkałam w szuflandii o tej ! Wietnamki, których było tam mnóstwo (nadmierne!) chadzały w piżamkach, jako w eleganckich strojach domowych. I czasem wpadały do pobliskich sklepów po drobny zakup w tym domowym imidżu. Oj, tam. Co ja się będę nabijać z Wietnamek. Sama mam granatowe spodnie od piżamy, które robią za strój roboczy w upalny dzień, bo są bawełniane i najcieńsze ze wszystkich portek, które posiadam. Pati mogłabyś trochę potańcować na golasa? Deszczyk by się przydał! |