Rozmowy przy kawie (26)
Pati szpaki jak szpaki ale ja się posikałam z śmiechu przez Ciebie/ raczej podobnego anturażu nie zaproponuję, bo się szpaki ze śmiechu posikają pan zielony
cieszę się "wróciłaś" i jesteś sobą aniołek

Ciężko dzisiaj pracowałam odchwaszczałam dużą skarpę oczywiście "pomagira" dorwałam troszkę udało się bez skrupułów trojeść amerykańską tępiałam tak to się rozprzestrzeniło że wszystkie chyba rośliny by zjadło.
A i byłam na wizycie w celu szczepień obowiązkowych mego piesia . O rany jak się bałam, pies trząsł się a osoba która nas przywiozła to uciekła dr.wet . miał ubaw po pachy a wszystko było sekundą i nic takiego nie wydarzyło się piesio bardzo grzeczny był. Tak się złożyło że ja pierwszy raz byłam z nią na tym szczepieniu.
A potem lałam i lałam wodę na me rabatki i jestem padnięta .
A chłopa mego w rurki nie ubiorę jeszcze by mi go porwał he, he



















  PRZEJDŹ NA FORUM