Małgoś oj, masz rację. Temperatura trochę nie różana. Moje Rosarium Uetersen wygląda jak zmięta szmatka w ciągu dnia. Dopiero po południu odżywa. Sympathie robi piękne "górne piętro" Dołem mam chyba odętkę, ale przydałoby się jeszcze coś do zakrycia podstawy krzewu. Takie przepisy zawsze mnie zachwycały. Kiedyś to się ludziom chciało przygotowywać potrawy jak dzieła sztuki. Basiu ano nie wiem... może faktycznie te mury i roślinne ściany tworzą bardziej zaciszne miejsce. Misiu Alchymist powinien być taki brzoskwiniowy, z odrobiną różu. Ma też charakterystyczne ułożenie płatków
Póki co jeszcze niczym nie pryskałam róż.A nie, pardon. Wczesną wiosną W. pojechał miedzianem po wszystkich. Teraz tylko nawożę rozpuszczalnym nawozem w żelu. Cieszę się, że hosta ma się dobrze, mam nadzieję, że reszta też Szałwię miałam obciąć, ale tak lubię jak kwitnie. Aniu o widzisz! Jedyny oznaczony u mnie i się przydał Choć tych błękitnych może być parę odmian podobnych... Elu złotego mam, ale nie jest taki "powycinany" Miałam na wsi bez koralowy o takich strzępiastych listki, ale jakoś mu miejsce nie przypasowało. Odbija teraz mozolnie korzenia. Ja zmniejszam edytując zapisane na dysku zdjęcie. To Ci chyba nie pomogę.Możesz poeksperymentować w wątku technicznym. Ten egzemplarz bzu rośnie u nas chyba 3 lata, ale na żywym piachu w zasadzie, bo na skalniaku, na samym szczycie.
Bea O to to.Ten krzew jest zbyt subtelny na sadzenie w masie innych. Jako soliter-super. Dziś właśnie rozmawialiśmy czy np. z wyższymi trawami go połączyć.Trawy ruszają dość późno, a bez już wtedy jest w pełni rozwinięty. Ano niby nad mniejszym ogrodem łatwiej zapanować, choć to też nie zawsze się sprawdza Dzięki za te zachwyty, dla mnie to bardzo ważne, pewnie jak dla każdego ogrodnika, że wysiłki są dostrzeżone i docenione Aniu dziękuję za pochwały, teraz ogród chyba wygląda najfajniej. No, może jeszcze jak liliowce zakwitną
Wrócę jeszcze do róż:
sąsiadowa multiflora
Variegata do Bologna chyba po raz pierwszy obsypała się tyloma kwiatami
Damascenka raczej nieśmiało
Okrywowe ruszyły
No i te, co już pokazywałam
Bodziszek wspaniały kwitnie cudownie
Jeden z czosnków
I miks podmurowy
Dziś odchwaściłam gruntownie rabatę u stóp skalniaka. Okropnie nie lubię tego robić, bo tam jest masa drobnych roślin, poza tym klonik palmowy ma wszędzie korzenie. Przekwitłe bodziszki potraktowałam sekatorem według zasady "Chelsea cut" tj. opitalanie przekwitłych bylin o połowę lub 1/3. Nazwa oczywiście nawiązuje do corocznej wystawy ogrodniczej i konkursu w Chelsea. Dwie rozplenice padły bezapelacyjnie. Trzecia odbija, ale jakoś tak bez przekonania. Idę jeszcze podlać nawozem róże. |