Kiedy zakwitną piwonie
Po ponad roku próśb o naostrzenie obcinaka do obrzeży, wreszcie się doczekałam! M. naostrzył go szlifierką w pracy (dodam, że używa jej bardzo często, a nie raz na rok). Obcinak/ nóż do darni (http://www.ceneo.pl/24856908) w wersji producenta jest niestety zbyt tępy, żeby poradzić sobie z gliną i zbitą darnią łąkową.
Pozostając w temacie pokażę na szybko wycięte obrzeża.
Trzeba przyznać jednak, że obrzeże pomiędzy zachwaszczoną rabatką a łąką nie jest tak ładne, jak pomiędzy wypielęgnowaną rabatą i wypielęgnowanym trawniczkiem. lol
Jednak posiadanie pięknego trawniczka na wzór angielski nigdy nie będzie należało do moich ambicji. Moim ideałem jest często koszona darń łąkowa; wystarczy mi, że będzie pozbawiona ostów vel ostrożni (kłują, więc nie można chodzić boso), olbrzymich szczawi tępolistnych, no i oczywiście powoju. Aha - wbrew trendom z programów ogrodniczych - ja bardzo lubię mech w trawniku, lubię mech w ogóle. A nawet szelężnik się u nas pojawił, roślinka która jest półpasożytem korzeni traw.
Generalnie uważam, że naturalna mieszanka łąkowa z samosiewu jest najlepiej przystosowana do lokalnych warunków, da sobie radę zawsze i odrodzi się po każdej klęsce suszy czy podtopienia. Nie wymaga nawożenia, aeracji i innych bzdurek, na które nie mam czasu.
A jakby ktoś chciał ponarzekać na swój trawnik, to zawsze może go porównać z moim czymś wyszarpanym podkaszarką. lol
Tu nie skończone jeszcze obrzeże przy rabacie z irysami.


Tu przy tworzonej rabacie pod wierzbą.
(Dalie wyściółkowałam sianem, żeby nie zarastały chwastami - będę się starała robić tak wszędzie, gdzie to możliwe.)


I tu przy naszym placu budowy:



W zimie pokazywałam zakup z tesco - mini-foliak do produkcji rozsad w warunkach mieszkaniowo-balkonowych. Chciałam Wam pokazać, jak ulepszyłam ten mini-foliak, może komuś się przyda na przyszły sezon:
celem było głównie zwiększenie mobilności regalika, bo zastawiony regalik jest ciężki, a często musiałam go odsuwać od drzwi balkonowych. Poza tym końcówki metalowych rurek nasmarowałam smarem do maszyny, żeby się łączenia nie zapiekły na słońcu i żeby było łatwo regalik złożyć i schować, gdy nie jest potrzebny.


Dokupiłam 4 kółka - muszą być odpowiednio szerokie, żeby regał był stabilny i dobrze jeździł nawet z obciążeniem. Z braku innych materiałów - przymocowałam kółka do regalika takimi opaskami zaciskowymi - opaski opaskom nierówne, jedne są mocniejsze, inne łatwo pękają. Ja w efekcie końcowym musiałam użyć na każde kółko po 4 opaski, żeby wytrzymały nacisk.



Tymi opaskami przymocowałam też druciane półki do stelaża, żeby mi nic przypadkiem nie spadło. Producent o tym niestety nie pomyślał.


Na koniec wszystkie wystające wąsy obcięłam i gotowe - regalik jeździł jak złoto, zwłaszcza bez obciążenia, lol bo jak napakowałam tam doniczek, to już wolniej się poruszał. Ale cel osiągnięty.wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM