Asiu ja się też do takich akcji słabo nadaję. Przy tych iryskach tez się zastanawiałam, czy jakaś kamera nie namierzy W. i zamiast do domu to do tiurmy go wsadzą Marysiuewo W. jest sobie sam własnym designerem, stylistą, wizażystą i w ogóle arbitrem elegantarium Styl jaki preferuje ułatwia mi bardzo zakupy odzieżowe: jak na jakiś czas paczka zielonych T-shirtów Frut of the Loom i tyle Bojówki kupuje sobie sam. Bandany z demobilu Bundeswehry kupiłam kiedyś hurtem, więc ma zapas. Ale będąc w Anglii spełnił swoje marzenie życiowe i zakupił sobie olejowaną kurtkę Barbour. Pomysł z betonem bardzo się W. spodobał, myślę, że można byłoby spróbować nawet z naszym rodzimym. Janeczko dziękuję za życzliwy komentarz, jak zwykle świadczący o uważnym prześledzeniu postów Ciesze się, że wycieczka się nam udała, głównie ze względu na W., który wrócił zachwycony A i pogoda nam sprzyjała wyjątkowo. Wróciłam wczoraj do domu, a tu irysy już się kończą. Za to ne na wsi były akurat w kulminacyjnym punkcie kwitnienia
Bea niestety odmiany nie znam, tu je widać nieco lepiej. Może ktoś rozpozna?
Misiu i ja dziękuję za towarzystwo. A W. dziękuje za komplement i pochwałę jego wybitnej acz nienachalnej urody |