Jest taki wiersz, gdzie są słowa jak zaklinanie deszczu, co jednak nie nadchodzi Bodajże Harlowa, ale pewności żadnej nie mam
Ja z kolei ciesząc sie że obeschło zaklinam koszenie. Kosic, kosić, kosić... Jakiś wiersz może o tym powinnam... No, powiedzmy:
Kto nie kosi w porę, potem musi toporem.
albo o pieleniu:
Chwast rwany za późno nie wychodzi luźno.
|