Rozmowy przy kawie (25) |
Bogusiu chętnie się przysiądę. Tak po cichutku żeby reszty nie obudzić. Wszystkim remontującym życzę cierpliwości i kumatych fachowców. Marioewo trochę zdrowego egoizmu, jesteś osobą odpowiedzialną i sumienna a to łatwo wykorzystać. Mojego Czesia nie oddam, ma swoje wady lecz tyle lat urabiania poszłoby na marne i któraś miałaby gotowe. Jednym z Jego "uroków" jest paniczny lęk przed krwią. I tak wczoraj pomagałam Mu przy czyszczeniu pni jabłonek. Nieszczęśliwie siekiera poleciała po nodze. Krwi było mało bardziej potłukłam sobie kość a to boli. Czesiu widząc mnie zwijającą się z bólu a zwłaszcza krew , stanął w słusznej odległości. I tyle z Niego pożytku. Córka żartowała że najpierw tato zadzwoniłby po karetkę dla siebie. W takich sytuacjach skazana jestem na siebie. Kilka lat wstecz namówiłam Go na oddanie krwi bo poszukiwali dla dziewczyny dawcy szpiku. Skończyło się na wizycie za parawanem po omdleniu. Czesiu był tak wściekły na lekarza, że cucąc Go potargał Mu sweterek. |