Rozmowy przy kawie (25)
Tak, Aniu, to był on. Potem z nim rozmawiałam i powiedziałam, że wychodzi na to, że nie bardzo potrafi wskazać drogę do mnie, za to świetnie do Z., która mieszka tuż obok oczko On na to, że jakoś nie kojarzył, że to może chodzć własnie o mnie i w ogóle, to nie wiedział, że ja jestem jakimś dygnitarzem ogrodniczym, skoro takie tłumy do mnie zjeżdżają w związku z ogrodnictwem lol Jego żona, też muzyk, z pewnością lepiej by wskazała droge do mnie, bo to z nia jestem bliżej (No, nie pisze tego, by zapewnić, że nie miałam romansu z sąsiadem, zreszta jasne, że nie miałam, skoro nie znał dobrze drogi do mnie oczko Żartuje sobie tak, bo on lubił sobie pożartować i w tej chwili robiłby to samo, i to m.in. nas łączyło wesoły ) Jego żona trzyma sie w tej chwili naprawdę dobrze, choc wszyscy sie martwili, że ona, wrażliwa osoba, nie da sobie rady.


edit:
Właśnie sobie coś przypomniałam w związku z tym, że pytałaś go, Aniu, o drogę. Powiedział mi wtedy: 'Wiesz, ja ostatnio czasem nie kojarzę osoby z imieniem..." Może nie dosłownie, ale w tym sensie. Mi oczywiście od razu dzwonek zadzwonił i spytałam, jak sie poza tym czuje, ale on zapewniał, że dobrze i nie było tematu. Dziś mam swoje podejrzenie, że to mógł być juz początek, ktory przeszedł niezauważony, bo takie rzeczy chętnie sie kładzie na karb zmęczenia, wieku, sytuacji... Nie wiem, być może nie, ale jeśli są jakieś problemy z pamięcią, to zwykle nie jest przypadek. Zreszta niedługo potem jego żona coś wspomniała, że on "jakiś zmęczony ostatnio", byc może był zmęczony, bo mial iles tam koncertów pod rząd, ale może to juz wtedy sie zaczęło.




  PRZEJDŹ NA FORUM