Rozmowy przy kawie (25) |
Jestem u siostry, której nie widziałam chyba już 6 lat. To jedyna osoba, która stawiała mnie do pionu, czasami mordowała, czasem reanimowała, otwierała oczy, podsuwała pod nos sole trzeżwiące, gniewała się na śmierć, kochała nad życie, jak to siostra. Związane jesteśmy " pępowiną hańb" młodości czyli wspólne zawroty głowy po pierwszym Carmenie, nudności po jakimś tam tanim winie, osobiści narzeczeni itp. Z nikim nie milczy mi się o wszystkim tak dobrze, jak z nią. Jest samotna z wyboru, choć niezwykle towarzyska i zawsze otoczona ludżmi. Patrzyłyśmy dziś na nasze , tak różne życie i powiedziała mi przypowieść o jeżach: Dawno temu, jeżowy król martwił się, że wiele jeży umiera podczas zimowego chłodu, Zaproponował więc, by zimą przytuliły się do siebie ciasno i ogrzewały wzajemnie. Wiosną okazało się, że wszystkie jeże przeżyły, lecz były poranione kolcami tulących się braci i sióstr. Zawsze mamy wybór, czy być z kimś bardzo blisko i czuć ciepło, choć to może oznaczać rany, Czy bać się zranienia i być może zginąć z chłodu i w samotności. Dobrej nocy, nie rańmy się, chrońmy się i wspierajmy. |