Rozmowy przy kawie (25) |
Zuziu, ja tę zajawkę już w zimie widziałam, jak z dziećmi byłam w kinie i mam datę premiery zaznaczoną na czerwono, bo zajawka jest genialna! Być może to jedyne śmieszne fragmenty filmu, ale mimo to zamierzam sprawdzić osobiście Justynko, nie bagatelizując Twoich problemów, ale może po prostu przemęczona jesteś i widzisz w ciemniejszych barwach przeciętne codzienne upierdliwości? Może Ci odpocząć po prostu trzeba, żeby zebrać myśli i ogarnąć głowę? Misiu, no to masz niezły zakręt remontowy! Ja też dziś nalatałam się jak głupia z rejestracją auta, najpierw trafiliśmy na półgodzinną przerwę, następnie R. wyraził zdumienie, że za rejestrację się płaci, a byliśmy bez grosza przy duszy i na kartach, więc trzeba było panicznie wygrzebywać resztki z kont i kieszeni, następnie okazało się, że mechanik może być dopiero w sobotę co tworzy liczne komplikacje z odbiorem auta po naprawie, a na koniec mój genialny mąż nie przykręcił tablic tylko....uwaga....oparł na miejscu na tablice wierząc, że tak do domu dojedziemy i w szczerym polu obtrąbił nas jakiś kierowca - myślałam już, że chce nam nasze nowe auto rąbnąć, a on tylko sygnalizował, że nam tablice w rzepak odleciała... - mam dość, szczerze i definitywnie - wściekł się ten tydzień z kretesem Co do porannej dyskusji, to ja już tylko może napiszę, że strach będzie przez pewien czas o pieleniu pisać na Kompostowniku, żeby na rozpustną zbereźnicę nie wyjść |