Rozmowy przy kawie (25) |
MaGorzatka pisze: Natomiast przypadki nauczania etyki przez katechetów uważam za rozwiązania wysoce NIEETYCZNE. Taki nauczyciel musi być ogromnie pomieszany wewnętrznie... nie służy to dobrze ani jemu, ani uczniom. Zgadza się, ale jest problem ze znalezieniem właściwej osoby na właściwe miejsce... Nauczycieli etyki brakuje. Etyki uniwersalnej, czyli świeckiej, w moim rozumieniu, dla wszystkich, liberalnej. Takiej, która nie buduje murów i nie nakazuje wybierania jedynej i właściwej drogi. Etyki, tóra nie nakazuje iść drogą ideologii jedynie słusznej. Etyka społeczna i obywatelska, nie etyka chrześcijańska i jezusowa. Wreszcie etyka, która uczy stawiania pytań, niekoniecznie udzielania odpowiedzi i nie poucza. Po jakiej szkole wychodzi taki nauczyciel etyki? Często są to wydziały teologiczne, UKSW lub inne wydziały katolickie jak KUL. Po moich studiach być może też mogłabym jej uczyć, tak jak WDŻ. Jak jest na UKSW to wiem, a dokładnie jego filii, ale tam też bywałam. Nie nauczyli mnie tam wyboru a wpajali konkretny wybór i dlatego zrezygnowałam po 4 latach studiów... Etyk filozof, nie etyk katecheta? Chyba dziś jeszcze trudne... Gratuluję każdemu, kto przez to przebrnął i go szlag nie trafił... |