A właśnie apropos niechodzenia na religię - znam osoby wychowane przez ateistów, które w dorosłości zdecydowały o byciu katolikami - wtedy przystąpiły do wszystkich sakramentów i nie było im to ani utrudniane ani jakoś źle postrzegane, więc brak edukacji katolickiej w dzieciństwie absolutnie nie przekreśla możliwości bycia katolikiem w dorosłości. Mi to się w szkole prócz religii marzy religioznawstwo - u nas podobnie jak u Anity ludzie są różnych wyznań, jest dużo grekokatolików, świadków Jehowy i protestantów różnych odłamów, tyle że dzieci katolickie wiedzą tylko, że to są w skrócie i uproszczeniu "kociwiarki", a fajnie byłoby żeby poznały wyznania swoich kolegów i zobaczyły, że różnorodność, także religijna, jest fajna a nie straszna. |