Rozmowy przy kawie (25)
Witajcie.
No Bogusiu, Twoja praca jest mocno obciążająca. Widzę to po mojej teściowej, która też udaje ,że jej to powiewa, a potem rozpracowuje to po rodzinie. Potem przychodzi dziecko do mnie z tekstem: babcia wraca (dajmy) 5 czerwca, w sumie się cieszę , ale znowu zaczniecie się z tatą kłócić .... Bo jak jest babcia, to zawsze musi wciskać synusiowi swoje przemyślenia zupełnie od czapy.
Bea, no cudnie, u mnie pewno też tak wygląda, zwłaszcza po czeskiej stronie, ale nie mam kiedy tam zajechać. Tak, więc jak by Ci się MarioEwo znudziło u Bei , to wbijaj do mnie, z domu może tego nie widać, ale trasa do Klasztorku gdzie internowano Prymasa Wyszyńskiego, potem Kopa Biskupia, Srebrna Kopa , w ostateczności Pradziad - wszystko Twoje! Za to pójdę na rękę , zamiast garów, zaproponuję posiedzenie z moim przychówkiem nad lekcjami? zawstydzony Ja wiem, że to gorsze od kamieniołomów, ale no co no ... zakręcony

Słuchajcie, wczoraj , wreszcie po pięciu (!!!) miesiącach od otwarcia dostałam pierwszą zwierzynę na stan. Kozioł, przywieziony przez myśliwego zawisł w chłodni. Mój pies tak się go bał drań jeden. No Syn też. Ale dlaczego to nie wiem.
Januszu, jakie ciężki tematy, same lekkie. A nawet lekkostrawne bym rzekła hihihihi
To komu kawę i do robotyyy


  PRZEJDŹ NA FORUM