Rozmowy przy kawie (25) |
Marioewo - no ale mnie rozbawiłaś (poprzednio i ostatnio)! Słuchajcie, u mnie w gminie grasuje mafia weterynaryjna! Wet jeździ po wsiach w wyznaczonym dniu w roku i szczepi wszystkie psy jak leci. Do nas też zaglądał 2 lata z rzędu, ale grzecznie mu tłumaczyliśmy, że mamy swojego weta i psy są zaszczepione. No ale w tym roku się wkurzył. Zapytał R., dlaczego my w ogóle tak robimy, że szczepimy psy gdzie indziej, skoro to jest przecież JEGO REJON. R. mu na to spokojnie, że proszę pana, my mieszkaliśmy kiedyś w Słupsku i od 20 lat jesteśmy z naszymi psami pod opieką tamtejszego weta. A pan na to, że jak to tak - to jak on jest z Warszawy, to powinien do Warszawy jeździć? No to R. już się wkurzył i mu powiedział, że to jest nasza prywatna sprawa, do jakiego weta my jeździmy i żeby się nie wtrącał. O kotach mowy nie było, bo kto by tam na wiosce koty szczepił! |