Rozmowy przy kawie (25) |
Witajcie. Zuziu, to cieszę się, trzymałam kciuki, ale nie pisałam. Zalatana byłam okrutnie, w sobotę w pracy, znowu jacyś szurnięci się żenili ... Pat, ja ten sam dylemat miałam 2 lata temu. Trafiło moje dziewczę na wychowawczynię pofyrtaną , niezrównoważoną i do tego pobiła mi dziecko. Znaczy ten incydent przeważył szalę , ale uważam ,że za długo zwlekałam ze zmianą szkoły. Z starej klasy do mojej dołączyło chyba jeszcze 4 dzieci. Więc widzicie, nie było to moje widzimisię. Trzymajcie kciuki wirtualnie, jadę na wojnę z burmistrzem!! |