Rozmowy przy kawie (25) |
uffff...sukces - zero ryków! Rzutem na taśmę wymyśliłam, że odwrócę kolejność odwożenia, i z Sarą będę odprowadzać Flo, żeby nie była tylko z samą matką, bo wtedy rozrzewnienie i poczucie porzucenia jakby większe (tak wywnioskowałam z wczorajszych rozmów) i zadziałało... zatem na razie tak je będę wozić z nadzieją, że zadziała na dłużej. Aniu weź moje dziecko na wychowanie, boś bardziej stonowana i roztropna niż ja Co do zmiany szkoły to oczywiście nie teraz tylko ew. od września; dziś idę tylko pogadać i przy okazji Flo zobaczy szkołę - wczoraj też dużo o tym rozmawiałyśmy, rzeczywiście stanęła okoniem, bo się boi zmian, spokojnie wyjaśniłam, że zmiana może być lepsza, nawet jeśli na początku straszna i że czasem warto spróbować i dało to tyle, że dziś idzie na ten rekonesans bardziej z ciekawością niż ze strachem ufff... jeszcze tylko R. zdołowanego do pracy wyprawić (choć niekoniecznie na długo, bo zaraziłam go irlandzkim przeziębieniem i moim zdaniem po wykonaniu najpilniejszych obowiązków, powinien iść na zwolnienie) i można świętować dobre rozpoczęcie tygodnia |