Rozmowy przy kawie (25)
Dzień dobry.
Misiu, dosiej w tych plackach trawę, nie ma problemu, ale jedne kępki wychodzą wcześniej, drugie później. A może ptaszki też coś wyniosły? Ale i tak nie rozumiem, po co Ci ona tam. To idealne miejsce na kwiatki. Ja tę trawę już przeklinam. Na chol..ę tyle jej posiałam, to nie wiem. Nie ciężko Ci będzie tam kosić? Na Twoim miejscu, bym ją wywaliła, póki jeszcze łatwo i posadziła jakieś cudeńka, co same zarastają, choćby kocimiętkę, przy której nie ma ponoć kleszczy i mrówek, bo nie lubią tego zapachu. Wszystko, byle nie trawę.

Zuzka, fajny pomysł, zapraszamy do nas. Żal, że u nas nie ma takich inicjatyw. Mieszczuchy się nie znają. Jako wieśniara, stanowczo zamiast lodów wybieram prezentację Twojego W. I gdyby to było bliżej, to bym sobie wycieczkę zrobiła. A może W. sobie zrobi jakieś krajowe objazdy? Przyjmę go na swoim podwórku nawet. bardzo szczęśliwy Ale by fajnie było. Kurcze...pan zielony

Pat to już swoje powiedziałam i nie wiem czy powinnam cokolwiek dodawać.
A deszczu to jest sporo, ale biorąc pod uwagę 2 lata suszy, to nadrabia natura zaległości. Zbiorniki wróciły do stanu z lepszych czasów, woda nigdzie nie stoi, to chyba tragedii nie ma, ale pada sporo. Teraz też co rusz to lunie i gnam biegiem do domu z rabatek.diabeł


  PRZEJDŹ NA FORUM