Rozmowy przy kawie (25) |
No, nareszcie jestem. Żywa i zdrowa. I dziękuję Wam bardzo za troskę i poszukiwania. Niestety miałam pewien czas bezkomputerowy spowodowany z jednej strony totalną awarią nadajnika i "niedostępem" do sieci, a częściowo choróbskiem, które się nałożyło i nie pozwalało posiedzieć przy lapku, jak juz net sie pokazał. Stąd moje długie milczenie. Jestem w miarę na bieżąco(przeglądałam wątek kawowy), bo w smartfonie od biedy mogłam coś przeczytać, ale juz pisać się nie da. Teraz nadrabiam pozostałe wątki i widzę, że sporo się dzieje. Ale najważniejsze! Po pierwsze, drugie i trzecie - JEST WIOSNA !!!!! Choć u mnie mocno spóźniona. Już 8 maja, a w mojej wiosce ani kasztany, ani bzy nie kwitną. I jeszcze sporo im do kwitnięcia czasu potrzeba. Zresztą jak nie popada, to też nie będą kwitły, bo uschną. U mnie znów Sahara. Dziś żar z nieba się leje i wicher hula, aż głowę obrywa. Postanowiłam ratować moje roślinki i zakupiłam sporą ilość bentonitu (w postaci kociego żwirku) i mieszam go stopniowo z ziemia pod roślinkami. Ponoć czyni cuda, zatrzymując wodę. Zobaczymy. Jeśli to cokolwiek pomoże, to będę się ogromnie cieszyła, bo i roślinki będą miały łatwiej, i ja też, a i moja studnia odetchnie. |