Rozmowy przy kawie (25)
Pati, współczuję szczerze, obserwuję czasem takie sytuacje i wiem jak są trudne.
Jestem podobnego zdania jak Małgosia i Justynka - O ile da się wytłumaczyć takie sceny w pierwszych dniach szkoły, to zdumiewające jest, że dziecko tak reaguje pod koniec roku szkolnego.
Tak sobie pomyślałam własnie, że jakoś nigdy nie zdarzyło mi się, przez caluśkie 30 lat pracy, odbierać rodzicom w drzwiach zapłakanego dziecka. Chyba miałam dużo szczęścia, albo ... może to znaczy, że dzieciaki czują się przy mnie bezpiecznie? aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM