Rozmowy przy kawie (25) |
Elu, wcale się nie dziwię, że zapał ogrodowy nieco zelżał po tylu stratach w ogrodzie. U mnie też nieciekawie. W sumie najlepiej wyglądają rośliny, którymi w ogóle się nie przejmuję: bodziszki, ostróżki, irysy. Wychuchane, podlewane, nawożone, otulane, pryskane róże niestety wcale nie są ozdobą ogrodu i też zastanawiam się, czy nie przebranżowić rabat. Tymczasem, w ramach mentalnego odchodzenia od róż...nabyłam wczoraj dwie róże Alba Meidiland . Pat, nie dziw się dziewczynkom, że niezadowolone z powrotu do szkoły. Po dwóch tygodniach urlopu ja też, stara baba, zasmarkana i chlipiąca wracam do pracy. Dobrze, że masz męża na stanie i były Ci oszczędzone dantejskie sceny. Mój obecnie dorosły synek, jako przedszkolak miał problemy z powrotem do placówki nawet po weekendzie. Potem z tego wyrósł i obecnie do szkoły chodzi chętnie, w celach głównie towarzyskich. On to nazywa kształtowaniem kompetencji miękkich. Justynko, a mnie się przypomniało, że w ogóle nie odniosłam się do Twojego zdjęcia z synkiem w kaszubskim stroju, a tak bardzo mi się ono podobało. Niesamowite, jak żywa jest jeszcze tradycja kaszubska w Twoich stronach. A synek wyglądał paradnie! To Wasz strój czy wypożyczyłaś? Misiu, i jak z Małym? Jest poprawa? Odpoczęłaś nieco? |