Łoooo... jak ja się czuję Właściwie nie jest źle, ale teraz zaatakowało mi krtań.Rano do 10-ej siedzę w domu, no ale nie wytrzymuję...pędzę coś dłubnąć B.do ok.12-ej dochodzi do siebie.Ma problem z pozbieraniem się do kupy.Później daje radę, czyli karczuje chaszcze w sadzie, myślę, że jeszcze ze 3 popołudnia nam zajmie.Ja wczoraj paliłam znów gałązki ogrom tego jest i wciąż przybywa. Kiełbaski upiekliśmy sobie na kolację, zapijając ziółkami  Spotkałam wczoraj naszego amatora na poprzednie miejsce.Jestem mu bardzoo wdzięczna bo załatwił mi mechanika do skuterka, dowiózł na miejsce i ustalili usterkę, nawet części mi jutro kupi, będą naprawiać. To może jeszcze trochę pojeżdżę.Zaczynam poważnie myśleć o zakupie czegoś nowego.Obecny ma już 13-lat... Co do sprzedaży starego miejsca to wszystko na dobrej drodze, ale dopóki nie wyjdę od notariusza to się nie ekscytuję 
Pozdrawiam Was cieplutko
O!Muszę miechunkę wykopać stamtąd

|