Rozmowy przy kawie (24)
Wróciłam pan zielony Mam dziś trochę kilometrów w pedałkach..... Trzy razy sakwy i koszyk pełne do domu wiozłam. Na Poczcie Polskiej byłam dwa razy, bo to co w necie, to nieważne.... Postałam trochę o tej 9:00, dwa razy klamkę szarpiąc i wreszcie dojrzałam drobnym drukiem, że od 11:00...... Więc pognałam na targ do Andrespola.... wszystko świeżutkie przywiozłam, nawet rozsadę pora i selera kupiłam. Wracałam sobie do Łodzi przez Bedoń, bo co się będę włóczyć po szutrowych drogach.... Jak panisko, dalej, ale asfaltem.... Rozpakowałam się i do Biedronki, w której omijałam wszystko co zielone na regałach.... nawet nie zerknęłam, więc nie pytajcie pan zielony Znów do domku, znów rozpakowałam i w drogę na pocztę... i tam, to powiesić się można.... Było 7 osób przede mną, a 15 minut stałam, żeby 3 koperty nabyć.... Później, już bez kolejki i tak odstałam swoje, bo panienka z okienka markera klientowi 10 min sprzedawała..... Dobrze, że ja tam nie muszę częściej bywać, bo mord bym popełniła..... Teraz zalegnę i się zregeneruję.... Oglądnę sobie Singielkę i Przyjaciółki, a jak jeszcze będzie mi mało, to rozpocznę Rosewood pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM