Rozmowy przy kawie (24)
Justyś, oj tak, niektórym za nic nie należy oddać zwierzaka, bo niegodni! Wiadomo, że prędzej czy później skądś sobie zwierzaka wezmą, choćby po to, żeby "coś udowodnić" i niestety nie da sie tego zwierzaka przed nimi uchronić, ale przynajmniej nie dostaną "Twojego" i nie skrzywdzą go.
Kiedyś byłam internetowym świadkiem takiej sytuacji. Pies byl w domu tymczasowym, po wszystkich stosownych zabiegach, jak szczepienia, kastracja itp. szukano mu domu, z ogłoszenia zgłosiła sie rodzina, podczas wizyty przedadopcyjnej wizytująca osoba uznała, że dom sie nie nadaje i adopcji psa odmówiono. Ci ludzie zrobili prawdziwa awanturę, że "jak to?!, że oni robią łaskę, że wezmą jakąs przybłędę, jak ktos śmie twierdzić, że oni sie nie nadają na dom dla psa!". Po czym tak długo szukali jakiegos psa, aż znaleźli i wzięli oraz poinformowali o tym tę osobe, która wcześniej była u nich na wizycie przedadopcyjnej z triumfem, że jednak innego psa dostali i nikt im nie będzie mówił, że sie nie nadają. Następnie po paru tygodniach tego psa WYRZUCILI zakręcony Cała sytuacja jest znana, bo niedaleko mieszka ktoś sympatyzujący z Fundacją i doniósł o tym porzuconym psie. Psem Fundacja sie zaopiekowała i złożyła doniesienie o przestępstwie.
Ech, ludzkość...


Mówisz, że jednak w biedrnce powojniki grasują... Oj, kusisz.






Małgoś, trzymam kciuki mocno za Kore!





Aniu, w różnych sklepach mogą byc różne odmiany, oni "rzucają" jak leci, na odmiany nie patrzą.


















  PRZEJDŹ NA FORUM