Rozmowy przy kawie (24)
No więc. (tak wiem, nie zaczyna się od więc , zaczęłam od no)
Ja w sprawie tych wrednych rudych. I łysych co mogli być rudymi. Nooo to takiego mam w użyciu od lat jakiś 17 legalnie, wcześniej nie legalnie. Mój em jest wściekle rudym człekiem, z tych jaśniutko rudych, złotych znaczy. A teraz jest łysy. Znaczy ja mu w tym pomagam, bo mu tak wygodnie. Kto go pamięta ze zlotu ten wie. pan zielony
Wiem jak społeczeństwo podchodzi do sprawy innego koloru włosów. Nigdy nie zapomnę , gdy urodziłam syna ,a em rozpłakał się jak położono mi go na brzuchu. Usłyszałam tylko - jest czarny, jak dobrze smutny W sensie włosów oczywiście poruszony
Jakoś nigdy nie miałam z tym problemu, ale dopiero w tym momencie zrozumiałam ,że on miał problem.
Kiedyś , lata temu śniła mi się dziewczyna, przepiękna, nie wiem dlaczego do dziś to pamiętam, w końcu to tylko sen, miała tak piękne kasztanowo rude włosy i w śnie była moją córką zdziwiony . Dlatego jak patrzę na tą moją pyzatą blądi (to przytyk do jej rozsądku) to mam wrażenie , że coś nie tak jest.
Miałam dziś owocny dzień, napisze później. Teraz idę klecić coś do papu taki dziwny


  PRZEJDŹ NA FORUM