Rozmowy przy kawie (24) |
Marioewo,. Pati, może nie zauważyli, wszak pot im oczy zalewał. Kiedyś, będąc dzieckiem,(jakieś 4 dekady wstecz) jechałam w bagażniku Fiata 125. Duże przeżycie... Skoro sobota, to oczywiście od 6 nie spałam. Szperałam po necie i wstyd się przyznać, zapomniałam Wam zostawić gorące napitki. Zimno, ale słonecznie. Teraz zgodnie z prognozami popadało. Marazm na prace ogrodowe nadal trwa. Ograniczam się do obchodu z kawą... Karczownik, czy inne dziadostwo, ma się dobrze, co wnioskuję z głębokości i ilości korytarzy, w których co i rusz grzęzną mi stopy. I wierzcie mi, w tej chwili daleka jestem od Gosinego humanitaryzmu . Ubiłabym gada, bez mrugnięcia okiem... Aaaa, kosić to już nie mam czego... Z dobrych wieści, kupiłam sobie 2 pary portek w cenie 1. I to idealnie takie, jakich szukałam. |