Rozmowy przy kawie (24)
Dzień dobry wykrzyknik zimnica okropna, wieje.Pati współczuję straty kociaka.Dosłownie godzinę po tym jak przeczytałam,że jednak nie dało się go uratować, jakiś palant(sorry) pędzący co najmniej stówą w terenie zabudowanym, na moich oczach trzepnął mojego kotka.Jak dobiegłam,cofnął bo coś tam sobie uszkodził w aucie, odpadła część i z pyskiem do mnie że zwierzęta powinny być pilnowane to spytałam, czy kota ? na sznurku ? a w ogóle to ja widziałam ile pan jechał.Wsiadł i pojechał.Szkoda mi tylko,że nie zdążyłam powiedzieć, że następnym razem to może być nie kot a dziecko. Zryczałam się okropnie, nawet nie mogłam o tym napisać i dzisiaj same łzy płyną jak brat bliźniak chodził rano szukał płacze Cieplejszego dnia wszystkim wykrzyknik
Misiu zdrowia dla Dominika.


  PRZEJDŹ NA FORUM