Rozmowy przy kawie (24)
Januszu, spokojnie, ja tylko wyładowuję frustracje werbalnie, faktycznie niczego takiego bym nie zrobiła:0). Pogadam jutro, wcześniej nie interweniowałam, bo wyglądało na sporadyczne docinki, a też nie będę lecieć z paszczą o każde przezwisko, bo niestety, życie to nie bajka, nie mogę trzymać dziecka pod szklanym kloszem, bo pierwszą konfrontację w dorosłym życiu przypłaci załamaniem nerwowym... Pogadać z rodzicami dzieciaka to będzie problem, bo zdaje się ich nie ma (ojca nikt na oczy nie widział, matkę widać bardziej na mieście, niż z dzieckiem) i chowają go głównie dziadkowie... być może i dlatego taki wstrętny, niemniej nie życzę sobie, by terapeutyzował swoje frustracje na moim dziecku...

Pytanie mam: palicie jeszcze w piecach? Bo u mnie zimnawo, ale rozpalić mi się znowu nie chce i zastanawiam się, czy nie włożyć cieplejszej piżamy i przetrwać bez ogrzewania? Pytanie teoretyczne w sumie,b o R. na noc wraca, a on zamarza, jak jest mniej niż 25 stopni w pomieszczeniach, niemniej co roku w kwietniu dopada mnie wkurzenie, że w tym domu sezon grzewczy trwa 11 miesięcy...


  PRZEJDŹ NA FORUM