Rozmowy przy kawie (24)
Pat, ja własnymi ręcami tego małolata mogę naprawić, że kwiaty pod nogi sypać będzie. Talent w tej materii mam niekiepski, kilku już naprawiałam, do dziś się kłaniają w pas, a i dzieci się nie czepiają. Jak Ty taliba mi z drogi życiowej.... Matko kochana... Jaka perspektywa raju wiecznego na ziemi....
Dzięki Bogu trafiła mi się koleżanka z prośbą o podwózkę, a potem wyciągnęła mnie w "las", znaczy w swój nieużytek. Spacer pomógł mi ogromnie, problemy zostały, ale płuca odetchnęły.
Nie wiem co mam dalej robić, załamałam się dziś dokumentnie i nie jest to kryzys twórczy jak u Bei.
Mogę walczyć z przepisami, z urzędnikami, ale z talibem nie mam już sił ....
Mogła bym w czarnym humorze ująć , że go kałachem, jak taliba, ale kurde jak ktoś to na serio weźmie to mi te dwa kałachy co mam, czarni w kominiarkach zabiorą.
Zuziu, nie martw się kontrolą, na 1000% masz wszystko tip top!


  PRZEJDŹ NA FORUM