Fragment planety Ziemia |
Narcyzy potrzebują czasu, więc jeśli posadziłaś, Pat, zeszłej jesieni, to tej wiosny jeszcze nie dadzą spodziewanego efektu. One , inaczej niż tulipany, są najładniejsze dopiero po kilku latach, gdy sie rozrosną i zagęszczą. I to zresztą mi sie w nich podoba, nie trzeba ich wykopywać, nie trzeba ich w ogóle ruszać, zostawić z spokoju, a one robią swoje wiosną ![]() Pat, za rok, dwa zakwitną Ci bujniej, z tą moją dorodną kępą też tak było, w pierwszym roku po posadzeniu nie wygladały wcale tak dobrze, potrzebowały czasu. Dlatego żartuje sobie o trudnych początkach, liczę, że za rok, dwa te nowe pod nowymi hortensjami sie rozrosną i dadzą lepszy efekt. W ogóle polecam ten patent, tzn. sadzenie ich pod hortensjami, wykombinowałam to, gdy posadziłam pierwszą bukietówke przed laty i zobaczyłam , jak ona wygląda wiosną, a wygląda jak uschnięty badyl, bo późno puszcza liście. Pomyślałam, że narcyzy pod nią dałyby fajny efekt i zanim ona wypuści cokolwiek zielonego i przestanie wyglądać jak drapak dla kota ![]() Jo, szczerze mówiąc, po prostu mi sie udało, okazało się, że pomysł sie sprawdził, więc go rozwijam i teraz mogę "robić za eksperta" od kępy narcyzów pod hortensją ![]() Jest jednak jedna rzecz, którą mogą doradzić z cała odpowiedzialnością. Otóż, żeby narcyzy dobrze kwitły, to oczywiście trzeba usunąć przekwitłe kwiaty i podnawozić je, no i ogólnie dobrze traktować te liście, bo to od nich zależy odżywienie cebuli i jej kwitnienie w następnym roku, usunąć je dopiero, gdy juz same zaczynają zasychać. I tu właśnie towarzystwo bukietówki dobrze sie zgrywa, bo gdy liście narcyzów zaczynaja marnie wyglądać, to liście hortensji sa juz duże i nieco zakrywają to, co rośnie pod nią. Basiu, ja sądzę, że Ci podmarzły, tzn. zielone kły im podmarzły i to je zahamowało. Zima była "durna" ![]() ![]() edit: A to był mój 1500 post ![]() ![]() |