Miło jest czytać Wasze słowa wsparcia - ja to podskórnie wiem, ale człowiek łatwo daje się obciążyć poczuciem winy, że może to jego złe geny czy niewłaściwe pełnienie rodzicielskiej roli odbija się negatywnie na dziecku..a w sumie, jak sama mówię moim dzieciom, gdy mnie wkurzą "Każdy ma takiego rodzica, na jakiego zasłużył" - co niezmiennie doprowadza je do śmiechu i zluzowania Psychiatrę załatwię, dla własnego spokoju, ze względu na obciążenia nerwicą w rodzinie, a potem będziemy jakoś żyć - ja oczekiwałam bardziej pomocy praktycznej, powiedzenia, co robić, czego nie robić, jak technicznie opanowywać lęki, ale najwyraźniej recepty nie ma i trzeba sobie radzić instynktownie - dziś zresztą w szkole było nieźle, choć musiałam w celu odwrócenia uwagi od stresu odpowiadać na donośnie zadawane pytania "a czemu Twój tata nie ożenił się z Twoją mamą", bo się Flo w historie rodzinne wciągnęła
Zmykam do roboty, pogoda na szczęście nie zachęca do wychodzenia na razie, więc żal z powodu kwitnięcia przed komputerem mniejszy.... |