Bry. Temperatura pomalutku rośnie, wilgoć w powietrzu też, a ja się czuję jakbym miała za małe płuca, albo trzeba pogadać z sercem
Dla mnie takie dni , to jak zamknięcie w plastikowym pokrowcu na ubranie. Plus odczucie ,że składam się z wielu "telepiących się" części. Coś z ciśnieniem.