Rozmowy przy kawie (23) |
kania pisze: Bea, wyobraziłam sobie Ciebie jako tę Zosię z Pana Tadeusza, która żyjąc dotąd w ukryciu, wyszła wreszcie między mężczyzny i zawracała im w głowie Taaa, jasne... Wyszła z ukrycia... Raczej wypełzła z łóżka z bolącymi gnatami, dwa razy starsza i dwa razy grubsza A ten przystojniak to pewnie jeden z tych, co robią kurs typu "Jak podrywać kobiety" i właśnie ćwiczył zagadywanie w miejscach publicznych. Poczytajcie sobie kiedyś, co tam różni "fachowcy" doradzają facetom na takich kursach Ech, "poznasz matoła po słowach woła" Facet był przystojny, nawet bardzo, ale zupełnie to na mnie nie zadziałało w sensie głębszym, tzn. było na czym oko zawiesić, ale ucha już nie Jak wiadomo, interesujący facet, to ten, który pozostaje interesujący, gdy wypowie pierwsze kilka zdań Podobnie sprawa ma sie z przystojnymi aktorami, popatrzeć miło, ale wiadomo, że to nie znaczy, że w realu facet by sie naprawdę podobał No, ale popatrzeć miło... (choć czasem lepiej, żeby się nie odzywali ) U mnie coś tam kropi i chłodniej. Nie wiem, czy desperacko ruszać w ogród mimo wszystko czy darować sobie takie bohaterstwo. |