| Rozmowy przy kawie (23) |
| Witajcie , melduję się i ja. Słuchajcie, no tak sobie wykrakałam tego geologa ,że byście nie uwierzyły. Przez telefon- starszy pan. Ale na żywca- jakie ciasteczkoooo Dobra , koniec wiwisekcji. Janinko, przepraszam za opóźnienie , ale ja tak zalatana jestem - serdeczne życzenia dla mamy , żeby nadal miała radość z każdego dnia, jaki ofiarowuje nam Stwórca. Janinko , a kogo podejrzewasz o taką destrukcję? Zwierzaki czy jednak choroba? Mi takie coś się nie trafiło, więc nie poradzę. Zdjęłam za to amarylisy z strychu , wyglądają jak po obozie koncentracyjnym. Były takie duże, tłuste , że nie wchodziły do doniczki , a teraz - obraz nędzy i rozpaczy. Datury wyjęte też jakoś chyba słabo je widzę , część poschła. Dostałam żonkile w zeszłym roku , posadziłam, a okazuje się ,że one z rodziny liliputów. Od ziemi odrosły chyba 4 cm. Komicznie to wygląda. Moje dzieci też dziś wolne, a że na zewnątrz 20 stopni to szaleństwo pełne. Młody powinien pisać test 6 klasisty, ale jest zwolniony - o czym poinformowałam go wczoraj. Trochę późno jak na niego, trzeba uprzedzać wcześniej, ale wolałam , żeby nauka szła swoim nurtem. A ja za pracę się biorę , bo ten gwałt do wojska trzeba wysłać. Boszzz jak oni są zakręceni Właśnie przytupał pan donosiciel i przyniósł mi list z Patentem Strzeleckim !!!! Tadammmm mammmmmm Teraz siadam , bo obiecałam, że dziś jeszcze stworzę statut towarzystwa strzeleckiego - klubu znaczy się . W takich twórczych przypadkach wino dobrze działa , ale jak tu z dziećmi pić???? Komu kawę ???? Stawiam mocne espresso i do roboty!! |