Rozmowy przy kawie (23) |
survivor26 pisze: jechałam z dziewczyną z naszych stron, która podobne perypetie z boreliozą przeżywała, co Ty - niewykluczone, że mijałyście się u lekarza w Katowicach ![]() Apropos spotkań, chodzi mi po głowie i zarzucam wstępnie pomysł dolnośląskiego grilla ogrodniczego w maju "Przeżywała" perypetie... czyli czas przeszły? To dobra wiadomość, także dla mnie, bo ostatnio już cierpliwość mi szwankuje i tracę pozytywne nastawienie, że to sie kiedykolwiek skończy ![]() ![]() ![]() Może ta dziewczyna udzieli mi jakichś rad, jak z tego wyjść i jednak nie oszaleć ![]() Grill ogrodniczy brzmi dobrze. Ja sie ostatnio z konieczności izolowałam od świata, to dobre towarzystwo dobrze mi zrobi. No i dobry uczynek można przy okazji załatwić, kontener ![]() Jo, ja chciałam dopytać, czy zanotowałaś jakąś napaść na siebie, bo nic nie piszesz, a deklarowałaś, że sprawdzisz, czy sie na Ciebie też coś rzuci? ![]() ![]() Na mnie na przykład rododendron sie nie rzucił, to ja rzuciłam sie na niego, natomiast bardzo agresywnie rzuciły sie na mnie dwie cebule lilii regale i grupka mieczyków miniaturowych, Bardzo agresywne. Biorąc pod uwagę doświadczenia Janinki i moje dawne również, to muszę do nich dokupić metalowe pancerne pojemniki ![]() |