Obrazki z Gospodarstwa (1)
Basiu - pazur muszą mieć, choćby do swojej działalności drapiąco-grzebiącej wesoły

Wczoraj rano pucowałam okna w strychowym pokoju, no i teraz myślę o firankach do tych okien; już je pomierzyłam i muszę pogrzebać w tych moich szmatach, bo już nie pamiętam, co ja tam mam.

Po obiedzie wyszłam do ogrodu, gdzie R. od rana kontynuował prace inżynieryjne przy ciągu pieszym. Przy okazji ściął skarpę, która będzie podobno wsparta murkiem oporowym. Nie mam pojęcia, jak to będzie zrobione, ale mam pewność, że będzie wyglądało super wesoły
(nie, R. nie czyta tego wątku!)

Ja natomiast zabrałam się za swoje ulubione podpalanie, a że miałam do podpalenia 3 stosy, to mogłam się w pełno zrealizować. Największy stos przerzucałam po gałązce i paliłam obok, bo miałam obawy, że mogą tam mieszkać jeże, jednak okazało się, że nie miałam racji. Narobiłam się więc może i niepotrzebnie, przy tym przerzucaniu wielkich gałęzi, ale przynajmniej mam czyste sumienie.
Zadymiłam pół gminy!



Tak wyglądała budowa ścieżki, która będzie kontynuacją tej, co to też jej jeszcze nie ma, ale jest już jej obrzeże z cegiełek. Ścieżka prowadzi do furtki kurzego wybiegu.











Tak to wygląda od drugiego końca (zdjęcia robione już przy zadymieniu).





A tu jedno ze źródeł zadymienia.



  PRZEJDŹ NA FORUM