W przerwach deszczu poszłam po gościa na krańcówkę autobusu. Odwiedziła mnie Miriam z FO. Pogadałyśmy, ogród zlustrowany , ciasto zjedzone i winko Bogusia z 2012 dokończone i w deszczu odprowadziłam ją do autobusu. Bardzo miła wizyta Prace ogrodowe tez do przodu pchnęłam. Okopałam maliny, niech sobie rosną. Nasypałam ziemi do każdej torebki z daliami z Lilypolu, niech sobie kiełkują.... Jeszcze czeka mnie wysianie pomidorków.... ale to za godzinkę, bo wykończona jestem. Pora na poleżenie przy odcinku Gotham...... Ta Paula wykończyła mnie rano fitnessem dla seniorów..... Od Miriam dostałam namiary na Ałłę (romaszkę)- podobno sery kozie, które sprzedają są pyszne. Chyba się skuszę. |