Rozmowy przy kawie (22) |
ufff...urobiłam się, ale po południu było 10 stopni, a jak już ten impregnat przytargałam, to chciałam sprawdzić, jak się maluje...i 40 sztachet machnęłam, a na koniec dołożyłam furtkę na niebiesko i teraz mnie plecy bolą jak cholera... mimo to czuję sięszczęśliwsza, niż przepędziwszy popołudnie na nicnierobieniu Ewo jeśli tylko masz ochotę i czas, to zakładaj swój wątek! A ciemierniki piękne, na takie poluję, może jutro w Mrówce coś będzie, bo w końcu jadę po te bratki. Misiu czy ja dobrze zrozumiałam, że cały dach na domu idzie do wymiany? No to wielka inwestycja Ci się szykuje! Bogusiu super, że z małym lepiej! Moje znowu zasmarkane - no szlag mnie trafia, bo jak Sara idzie przeziębiona, ale dobrze czująca się do przedszkola, to panie zaraz zwracają uwagę, że chora przychodzi.... a jak ma przychodzić inaczej, jeśli wszyscy w grupie chorzy? Wczoraj byłam na tych zajęciach dla rodziców, Sara jeszcze zdrowa, ale dwie koleżanki kaszlące jej wprost w twarz, to jak się miała nie zarazić? W nosie to mam, inni mojego dziecka nie oszczędzają, to ja innych też nie będę - też mam pracę i sprawy do ogarnięcia i nie zamierzam jako jedyna kiblować z dzieckiem w domu co miesiąc... ufff, wyplułam się Małgosiu taaa słyszałam... ostatnio słucham tylko RMFu - muzyka denna, ale przynajmniej redaktorzy niezależni Idę wykąpać dzieci i siebie i zalegam w wyrku trochę plecy odciążyć |