Dwa w jednym czyli miejska dżungla cz. II |
Janeczko Kredka jest mistrzem w oszczędzaniu energii ![]() Ratafia (i inne nalewki) na zjazd już gotowa. Ta jeszcze in statu nascendi ![]() Misiu no, u Ciebie ta cała wiosna to jakby bardziej widoczna ![]() Aniu super, dziękuję! czekam zatem na Merkurego ![]() Małgoś płyny będą w obfitości, obiecałam Ci też coś z bąbelkami w moim wątku winnym. Chyba rok temu ![]() Kredka do lawendy zapalała jakimś szalonym uwielbieniem. Nie wiem czy do lawendy w ogóle, czy tylko do tego krzaka, który rośnie w żwirze na słońcu i naprawdę daje wrażenie śródziemnomorskie ![]() Prace ogrodowe, jak wspomniałam, teraz będzie kontynuował W. Poza likwidacją pędów milina musi doprowadzić do ładu to, co ma być w przyszłości osłoną-wiatką na pojemniki i worki na śmieci różnych kategorii. W zamyśle miała to być wiatka zadaszona korytem drewnianym, w którym rosłyby rośliny sucholubne. Na razie jednakowoż przypomina prymitywną zagrodę dla prosiaków we wsi Taplary... Szkoda tylko, że widać to z ulicy, bo jest ona jakby częścią ogrodzenia rabaty przedogródkowej od strony ścieżki między furtką a drzwiami do domu. Zatem przechodzi się obok tej konstrukcji o wątpliwej urodzie za każdym razem, kiedy wychodzi się lub wchodzi do domu. Ale podobno jak się dechy oszlifuje i pomaluje oraz posadzi rośliny, to będzie poezja śpiewana ![]() Trzeba też usunąć jedną z dolnych gałęzi sosny, bo magnolia ruszyła w ubiegłym roku niespodziewanie gwałtownie i już włażą na siebie. Z prac instalacyjnych to sprawdzenie nawodnienia w późniejszym czasie i ostateczne podjęcie decyzji co do oświetlenia ogrodowego, które działało pół roku, a potem gdzieś się zrobiło zwarcie i trzeba było cały obwód odłączyć. Reperujemy czy demontujemy. No i dalsze negocjacje co do oczka wodnego zamiast polowy trawnika centralnego. Ale z uwagi na towarzyszący takim pracom straszliwy rozgardiasz sama się jeszcze waham. |