Fragment planety Ziemia |
Od razu mówię, że zdjęć żadnych w tym poście nie będzie. Lepiej to zaznaczyć, bo posty są jakoś tak dziwnie wstawiane, że pod tekstem zostaje dużo pustego miejsca i można przypuszczać czasem, że miały być. Tak tylko se pogadam ![]() Roboty ogrodowe w toku, choć na wyrywki, bo pogoda kpi sobie z potrzeb ogrodnika. Bywało całkiem ciepło i bezśnieżnie, potem zasypywało i mrozilo, znowu cieplej, znowu śniegi... i tak w kółko, jak u wszystkich, choc u mnie z pewnościa bardziej niż na nizinach. Jechałam w tym tygodniu przez spory kawałek Polski i rankiem wyjeżdżałam ze swoich pod-gór w śniegu, a juz w okolicy, gdzie mieszka Pat, było ledwie przyprószone, a dalej ani śladu śniegu. Od wczoraj ocieplenie, śnieg, który spadł trzy dni temu się topi. Dziś słonecznie i jeszcze troche cieplej niż wczoraj. W podwójnych rękawicach coś sie da zrobić. Ostatnio, na raty, wycinaliśmy z MPO (dla przypomnienia: Młodszy Pomocnik Ogrodnika) suche złamane konary starych jabłonek za domem i dzikie czarne bzy. Jak na potrzeby mojego ogrodu, to niewielka sprawa, ale jeśli spojrzeć na powierzchnię, jaką obrobiliśmy w trzy dni, to kawał roboty odwaliliśmy. U nas to ledwie skrawek tego ugoru, ale mam świadomość, że ludzie mają cały ogród dwa, trzy, a nawet cztery razy mniejszy niż kawałek, na którym my tam wyciachaliśmy, wynieśliśmy, wywieźliśmy i następnie wygrabiliśmy i też wywieźliśmy... No i tym sie odrobine pocieszam, to znaczy mówię sobie, że to nieprawda, że praca mi idzie tak wolno, tylko, że mam jej tak dużo ![]() Gdyby chcieć działać zgodnie ze sztuką ogrodniczą, należałoby jeszcze teraz popracować na koronami tych zdziczałych starych jabłonek, ukształtować w parasol i powycinać wilki, ale o tym nie ma nawet mowy, zupełnie z tego rezygnuję. Jeszcze starą renetę "obciachamy" z suchych połamańców i wytniemy chaszcze pod nią i na tym koniec prac przy tych drzewach w tym roku. Nie ma czasu i mocy na "subtelności" ![]() ![]() ![]() ![]() Poza tym przycięłam trochę, tzn. tyle ile dałam radę, ogromny krzak jaśminowca i pięć dużych trzmielin krzaczastych. Nie skończyłam tej pracy, bo zaczął sypać śnieg ![]() Ogólnie, jak to u mnie, roboty tyle, że jak co roku, nie wiadomo, na co się najpierw rzucać wiosną ![]() Z rzeczy najmilszych, to cebulowe wychodzą, znaczy, że: a) jest prawdą, że gryzonie nie lubią narcyzów, to sie nadal potwierdza; b) do tulipanów posadzonych na jednej rabatce też się nie dobrały dzięki koszyczkom ![]() ![]() ![]() ![]() |