Kiedy zakwitną piwonie
Elu, tak, mama już jest. Umówiłam jej sporo wizyt lekarskich i badań, większość prywatnie, żeby zdążyła w ogóle cokolwiek zrobić, zanim odleci.
Dziś był ładny dzień, ale okazało się, że nawet przy 5* na plusie jestem w stanie się przegrzać w lekkiej kurtce. No, mój "system chłodzenia" nie działa w ogóle. Dlatego nie tęsknię do upałów.


  PRZEJDŹ NA FORUM