Kiedy zakwitną piwonie
    MaGorzatka pisze:

    Śliczne wysiewy! Ja muszę już chyba posiać pomidorki, jakoś mi się nie chce czekać... no może choć jedna odmianę!
    Cudownie, że masz taki klimat i wszystkim możesz się cieszyć wcześniej i dłużej. U mnie to... jakbym dostała od losu wszystkiego tylko małą próbkę: wiosna późno, zima wcześnie, lato nie za ciepłe, zima nie za zimna, a zamiast gleby - w ogrodzie piach.


Małgosiu, z tym klimatem to u nas zdecydowanie nie jest tak dobrze: przede wszystkim mamy nie osłoniętą przestrzeń, po której zazwyczaj hula wiatr, a niedawno czytałam, że wiatr może zmniejszyć plony warzyw nawet o 50%! My też mamy późną wiosnę i wczesną zimę - wegetacja jest opóźniona w stosunku do Krakowa średnio o 2 tygodnie, za to lato potrafi być obrzydliwie upalne, a w zimie może być bardzo zimno, dłużej też zalega śnieg - o ile w ogóle spadnie. Przy czym oczywiście dwie ostatnie zimy to i u nas były łagodne, jak na polskie warunki.
Z tego co czytałam to w tym roku chyba wyjątkowo na Pomorzu jakieś opóźnienie wiosenne ma miejsce?
A pomidorki sieję tak wcześnie, bo do donic mam zamiar wysadzić pod koniec kwietnia - zawsze w przypadku przymrozku mogę je wciągnąć do mieszkania. A w gruncie też długo u nas dojrzewają - więc chcę mieć trochę większe sadzonki.

Elu, no widzisz - wiedzieli, a nic nie powiedzieli. Ale podczas naszego pierwszego remontu byli u nas kilka razy hydraulicy ze spółdzielni i wszystko oglądali, czy jest dobrze. Poza tym płaciłam im za podłączenie umywalki, wanny (mój M był wtedy na zleceniu poza Krakowem). To całe "kolanko" na głównej rurze w pionie też oglądali i tam jest wszystko o.k. Także my ze swojej strony zrobiliśmy wszytko, co się dało, żeby nie było takich awarii.
Powiem Ci, że z rozsadami to nadal się uczę i nadal mnie frustrują. Ale z roku na rok powinno być lepiej.aniołek Dostałam jesienią nasiona belamkandy, mimo że nigdy nie myślałam o jej wprowadzeniu do ogródka, ale skoro już mam to zasięgnęłam rady kiedy wysiewać no i jest.
Ja z kolei na heliotrop i na lobelię nie mam ochoty się porywać, mimo że kwiaty mi się podobają.

Pat, cieszę się, że nasza dzielnica mało atrakcyjna dla studentów, bo daleko od centrum.aniołek

Zuziu, no właśnie - w sumie tak niewiele potrzeba, żeby się zorganizować i wyzwolić potencjał wspólnoty w pożytecznym celu, bo często takie działania naprawdę by się przydały, ale większość woli sobie narzekać w zaciszu czterech ścian niż cokolwiek zrobić.

Ewo, o rany! Tego typu człowiek mieszkał w familoku obok dziadków mojego M. I o mało nie wysadził wszystkich w powietrze, bo sobie nielegalnie ogrzewał mieszkanko butlą gazową, a że w stanie upojenia sobie często przysypiał... w ostatnim momencie udało się uniknąć tragedii.

Bea, oj nie jestem jeszcze ekspertem - bo szczerze mówiąc bazuję na nasionach z wymiany na FO i uprawiam tu radosną improwizację.lol Tzn. jest taaaki ogrom odmian, a ja lubię różne kolory i kształty owoców więc eksperymentuję i wysiewam już 3 rok różne, raczej nie powtarzam tych samych odmian. Papryk na balkonie w ogóle nie miałam, wszystkie idą do gruntu.
Tych odmian pomidorków, o których piszesz, również w ogóle jeszcze nie miałam. A kupiłam kiedyś sadzonki jakiegoś koktajlowego NN na targu i bardzo ładnie plonował i rósł zdrowo, a w porównaniu do moich rozsad krzaczek był już sporo większy, bo pewnie pędzony w szklarni.
Dziewczyny z FO z koktajlowych polecały mi Ildi - podobno bardzo smaczny, słodki, a np. z ciemnych to Dancing with Smurfs (bo inne fioletowe są raczej bez smaku).
Mnie smakowały też Rose Quartz Multiflora i Johannisbeeren Tomato - fajne malutkie owocki do podjadania jak porzeczki. No i ja lubię również odmiany takie "dymne", o brązowym zabarwieniu, ale nie wszystkim one odpowiadają.
(Ale ja pamiętam, że Tobie pomidory nie smakują? To podejrzewam, że kto inny będzie je u Was konsumował?wesoły)


  PRZEJDŹ NA FORUM