Rozmowy przy kawie (22) |
zuzanna2418 pisze: Poza tym pożyczyć mu sekator to jak wyrzucić do Kanionu Kolorado. Skąd ja to znam! Ja swoje narzędzia prawie trzymam pod kluczem, żeby je nadal mieć. Do szału mnie doprowadzało cięcie żyłki do kosy spalinowej lub drutu (!!!) moim sekatortem do róż i krzewów Nie było wyjścia, Małż dostał dwa "swoje" sekatory, specjalny do żyłki i specjalny do drutu. Musiałam tez oczywiście ustalić dla nich stałe miejsce pobytu, czyli jedną konkretną szufladę i powtórzyć siedemdziesiąt razy, że TAM I TYLKO TAM jest ich miejsce, TAM I TYLKO TAM mają być odkładane ZA KAŻDYM RAZEM PO SKOŃCZENIU CZYNNOŚCI. Po jakichś 10-ciu latach zadziałało (Co nie znaczy, że działa w przypadku innych narzędzi, w każdym przypadku procedura jest taka sama i tak samo długo trwa, wyjątkiem jest traktorek, bo najbardziej przypomina samochód i dlatego jest traktowany trochę inaczej, czytaj: lepiej ) |