Rozmowy przy kawie (22)
Janeczko, oj rzeczywiście było blisko z tą sosną - jakoś mi się wydawało, że na złamania podatne są drzewa osobno rosnące, a te w grupie mniej - ale widzę, że dobrze się wszystko skończyło, choć pewnie przez jakiś czas będziesz podejrzliwie spoglądać na drzewa sąsiada...

Małgosiu, a ja od rana myślę, czy czegoś nie upiec, ale poza myślenie nie wyszło...przez tę pogodę listopadową kompletny bezwład mnie ogarnął, szydełko wzięłam w ręce i na tym się skończyło, robić mi się nie chcezmieszany No nic, trzeba przetrwać, na szczęście R. się nie udzieliło i dzielnie kończy sufit na górze aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM