I już wczoraj w głowie dźwięczały mi słowa Patrycji "nie wiem jak to Wam powiedzieć". Nie umiem tego wyjaśnić... Ale jej zniknięcie właśnie dlatego przeżywałam bardziej niż się wszystkim wydaje, bo gdzieś w środku coś mi mówiło... Kiedy umierał mój lekarz w styczniu, tego dnia wspominałam go i czułam niepokój. Miałam zadzwonić do niego następnego dnia. Mój mąż zadzwonił, żebym chociaż nie dzwoniła, bo umarł. Nie rozumiem tego, ale tak było. Trzymajcie się jakoś. Trzymajmy...
|