Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3


Pati już drugi rok wyglądam tego kwiatu czosnkowego..... Widzisz na jakim etapie rozwoju są moje irysy? Zawsze dwa tygodnie później, niż w Waszym rejonie



Aniu ja mam tą wygodę, że wychodzę i już w ogrodzie jestem wesoły U Was pewnie jeszcze mokro na działce..... Jak ruszycie w rabatki oboje, to będzie błysk



Elu trzymam Cię za słowo i serdecznie na kawę zapraszam. Krwawnik kichawiec, który został odsadzony od innych specjalnie dla Ciebie, już ruszył i kiełki pokazuje.



Ewo może faktycznie na słonko bardziej go dam, to wreszcie zakwitnie... Tylko kiedy? Teraz?



Misiu życzę Ci pięknej pogody, byś mogła się z nowym sprzętem wyżyć na patyczkach wesoły Wrócisz połamana tak jak ja.... Godzina 10:00 dochodzi, a ja jeszcze na obroty po wczorajszym tyrańsku nie weszłam.....




Ten czas, gdy wiosnę widać w każdym zakątku ogrodu, bardzo lubię. Dostaje takiego kopa do działania, że przestaję, jak już na czterech wracam do domu. Przerywniki w pracy zapewniają mi sąsiedzi..... też powyłazili z domów po zimie i nagadać się nie mogą. Wczoraj na trzy strony przy siatce płotu gadałam wesoły



Wczoraj praca odbyła się w dwóch turach. Pierwsza to razem z mężem od 10:00 do 12:00 cięcie sumaków i grusz. Później od 13:30 do 18:00 walka z sumakami i rozrzucenie obornika pod kolejną część ogrodu. Dodatkowo, tam gdzie leżały ścięte sumaki, wygrabiłam trawnik..... Było co robić i widzę, że trzeba będzie cały wyczesać, bo tyle suchniołów i mchu jest, że trawy nie widać..... Nawóz żelazowy już czeka.

Sumaki przed i po cięciu




Nie obeszło się bez pomocników oczywiście...... Tycia nadzorowała cięcie sumaków z najwyższego miejsca na dachu. Yogin wolał nie brać w tym udziału i oddalił się na bezpieczną odległość.



Grusza niejadalna przed i po cięciu




Tak wygląda odgruzowane znalezisko w komórce na tyłach domu. Wyniesiemy toto na dwór, oczyścimy, zaimpregnujemy i mam nadzieję, że jeśli się nie rozleci, to będzie mężowi służyć jako stół do prac wszelkich.... W miejscu gdzie teraz stoi, jak oczyścimy, to wrzucimy gruz i robimy wylewkę betonową..... Pod okienkiem będzie składowany eko-groszek. Jak komórka dostanie wiatroizolację i nową deskę z zewnątrz, to te wielgaśne dziury znikną i owady kokonów zakładać nie będą.... Teraz wisi około 10 gniazd (szerszeni i os). W planach na najbliższą pięciolatkę jest ocieplenie jej od wewnątrz.




Firaneczki uszyte, nie wszystkie założone, bo czasu brak..... Pochwalę się tą z sypialni, wczesnym rankiem o 5:50, kiedy słonko zagląda, nim się za domami schowa...




W ogrodzie nawet funkie wychodzą....... zmaltretowane okrutnie przez skaczącą Tycię..... Sasanki też są.... takie mini mini.... Całkiem zmarniały, a choć są niedługowieczne, to właściwie nigdy nie doczekałam się kwiatu.... Napisane jest, by je odmładzać co 3-4 lata, poprzez dzielenie. Niestety, moje takie marne, że dzielić nie ma co.... Postaram się je uratować przesadzając na nowy skalniak, gdzie słonka dużo.




Ruszam do walki z ogrodem.... dziś krótko, niestety, bo do pracy muszę jechać około 16:00. Wracam jutro i może dam radę tym gałęziom gruszy, bo dziś nie mam siły.... poczeszę grabiami trawnik.....


  PRZEJDŹ NA FORUM