Kiedy zakwitną piwonie |
No i wracając do przyjemniejszych spraw, w sobotę m.in. przerzuciliśmy cały kompost z ubiegłego sezonu i chyba ta praca wprawiła nas w taki dobry nastrój, bo nie ma to jak widok porządnego efektu. Było też trochę grabienia zeszłorocznego siana, które nadal w dużych ilościach leży sobie na łące. Sianem wykładałam boki kompostownika. Musimy teraz trochę zmienić jego konstrukcję: deski przybijemy jedna przy drugiej, bez szczelin, żeby nic nie wylatywało przez nie. W niedzielę M rozpalił ognisko i upiekł ziemniaki (zawija w folię aluminiową i wrzuca do żaru). Z masełkiem i solą oczywiście. A teraz kilka widoczków, plus kot: |